O, nadstawcie ucha Wy,
którzy chcecie dowiedzieć się, jak smutny i strachliwy Maciupek
stał się szczęśliwym, pewnym swego trollem!
Napisana rytmiczną, poetycką prozą historia małego nieszczęśnika mogłaby, moim zdaniem, doskonale wybrzmieć przy wtórze średniowiecznej lutni (choćby takiej, jakiej używali prości kuglarze w „Siódmej Pieczęci” Bergmana, cóż, że ze Szwecji). Teatralnie obecny narrator melancholijnie, lecz z odrobiną nadziei, zwraca się do słuchaczy z py-
taniem zawartym w tytule utworu.
Mamy więc do czynienia z podróżą przemienienia; na kolejnych kartach ilustrowanych przez twórczynię uniwersum spotykamy wielu jego nadzwyczajnych bohaterów: Fili-
fionków, Mimbli, Buki, Homków i innych mieszkańców okolic Doliny Muminków. „Kto pocieszy Maciupka?” jest jedną z tych pozycji w nadzwyczajnym dorobku Tove Jansson, którą być może dzisiejsi znawcy mediów nazwaliby „spin-offem”– nowym wątkiem powstałym na bazie dużej popularności bohaterów lub wątków produkcji oryginalnych. Maciupek wyszedł na świat 14 lat po ukazaniu się pierwszej części serii o Muminkach, w 1960 r. Z okładki pięknego wydania Naszej Księgarni (a sprzed kilku lat EneDueRabe) spogląda nam w oczy odziana w czarny płaszczyk przygnębiona postać oddana kreską tak szczególną, że nawet gdyby nie stojące za nim, wyglądające na szczęśliwe, towa-
rzystwo, z pewnością nadal wiedzielibyśmy, gdzie jesteśmy.
Zaczęłam poważnie, z eposem, który opowiada o przełomach, i Bergmanem, który opowiadał o rozpaczy, a to dlatego, że temat książki jest równie poważny, i poważnie potraktowany – jest nim samotność wzmacniająca się wzajem ze strachem, w kółko Macieju i dookoła Wojtek, beznadzieja i bezsiła, w dodatku opisane i zilustrowane tak sugestywnie a poetycko, i to zrozumiale dla dzieci, że czujemy się gotowi do mobilizacji, czyli współczucia, zniecierpliwienia, gniewu – zawsze z nadzieją, że nasza opowieść
o bohaterze skończy się dobrze, a desperacja z którą porzucił swoje opłakane położenie doprowadzi go w jakieś dobre miejsce, a kto wie, być może sam Maciupek też się zmieni.
Tove Jansson, podobnie jak potrafiła to zrobić Astrid Lindgren, wspaniale odkrywała, opisywała i odkładała w bezpieczne miejsce największe traumy dzieciństwa. Pisarstwo autorki świata nieszczęśliwej Buki i wrażliwego Muminka przenika i elektryzuje prze-
kaziciela tekstu, dorosłego – większość z nas przeżyła i przewalczyła obawę przed tzw. socjalizacją, poczucie samotności, lęku odrzucenia przez zorganizowaną już społecz-
ność. Pierwsze wyjścia na dziecięce przyjęcia, przedszkole, podwórko po przepro-
wadzce, szkoła, jakże to samemu wyjść z oswojonego, choć bardzo już niewygodnego miejsca, jakże sprawić, by świat nas polubił i ogarnął?
Maciupek, zrozpaczony samotnością w zamkniętym przed ciężko stąpającymi w nocnych ciemnościach Paszczakami i zawodzeniem Buki (czy słusznie?) pustym domu, boi się jeszcze bardziej niż inni.
Opuszczenie sygnalizowane jest ilustracjami w których dominuje czerń, format stron jest duży, stąd przeżycia bohatera wydają się nam jeszcze bardziej czytelne. Po drodze bohater mija różne zajęte sobą stworzenia, nie przystaje jednak i tym samym nie daje nikomu szansy na pocieszenie i pouczenie (kojarzy się nieco epos dydaktyczny
Hezjoda), iż:
Jeśli od wszystkich będziesz uciekał,
Nie znajdziesz przyjaciela!
Maciupek dzielnie znosząc trudy drogi próbuje się pocieszyć tym, co ma: torbą, która choć ciężka, nadaje się, by na niej może przysiąść i dać odpocząć nogom w za ciasnych butach. Niedaleko przechadza się beztroski wobec wszelkich ziemskich dóbr Włóczykij; pod koniec strofy swą obecność zaznacza znów zatroskany narrator:
Lecz kto pocieszy Maciupka i wytłumaczy mu,
Że gdy droga długa, lepsza od torby jest piosenka?
Nasz mały bohater czuje się źle nawet w okolicznościach, które hipotetycznie powinny przynieść mu upragniony spokój i radość, przyczynę, dlaczego tak nie jest podsuwa doświadczony bajarz. W końcu ktoś daje Maciupkowi szansę działania, wskazuje drogę wyjścia z przygnebiającego zagmatwania.
Rozwiązanie przypomina nieco wątek podjęty w „Muminku i małym duchu”; gdy Maciu-
pek zaczyna działać w sprawie, w którą wierzy, i czuje się potrzebny, wszyscy zwracają
ku niemu wzrok. Nie ruszają mu jednak z pomocą, byłoby to zbyt słodkie i nie przystoi szwedzkiej balladzie; bohater zostaje poddany próbie, która najprawdopodobniej przed podróżą unieruchomiłaby go w trwodze. Zdradzę Wam tylko, niby ten od lutni, że Ma-
ciupkowi pomogło coś, co uruchomiło się w nim samo, a co każdemu dziecku i rodzi-
cowi jest bardziej niż znane.
Pieśń kończy się szczęśliwie, jak, dowiedzcie się już w niedzielę 4. lutego w naszej nowej przestrzeni przy Wspólnej 40. Zaręczam, skorzystają na dziele Tove nie tylko dzieciaki.
Maria
Kto pocieszy Maciupka? / Vem ska trösta knyttet?
Tove Jansson, przeł. Ewa Kozyra-Pawlak / przeł. Teresa Chłapowska
EneDueRabe, 2013 / Nasza Księgarnia 2017
Ilustracje zaczerpnęłyśmy z materiałów wydawców oraz ze stron: katemacdonald.net, goldenharebooks.com.